Zwróciłam się do moich Przewodników o pomoc, którzy zabrali się od razu „do dzieła”, odprowadzając dusze zmarłych koni do domu i odcinając niepotrzebną już linię energetyczną i pozostawiając wyłącznie te przydatne.
Po powrocie do Kręgu, w którym pozostawiliśmy Tico odcięliśmy drugi koniec liny i odszukaliśmy zagubione elementy jego duszy.
Opisując całą podróż ludziom, nadeszła moja kolej na zdziwienie: Tico należy do rasy koni islandzkich (krótki opis tej rasy TUTAJ), stąd też te różnice fizyczne, które dostrzegłam, a Tico pokazał mi swoich przodków w Islandii, którzy zginęli w wyniku wybuchu wulkanu! Tico był nadal połączony ze swoimi przodkami (jak i my wszyscy), których nawet nie znal i odzwierciedlał ich dramat w swoim obecnym życiu!