Oto jedna z historii, która mi się przydarzyła, a która opisuje wyraźnie różnice między komunikacją telepatyczną i szamańską ze zwierzętami. Oczywiście, imię i zdjęcie psa ostały zmienione.
Jakiś czasu temu skontaktowały się ze mną wolontariuszki. Próbowały one odnaleźć psiaka, który uciekł im po jego odratowaniu z lagru. Nazwijmy go Tommy.
Oczywiście! Utworzyłam szamański krąg przywołując nie tylko moje Duchy Opiekuńcze, ale również i Duchy Tommy’ego. Krótko, ponieważ długie historie są zawsze nudne – moje Duchy znalazły go i skontaktowały się z nim. Poprosiliśmy go, aby pokazał nam gdzie się znajdował. Nie był zbyt chętny do współpracy, ponieważ był szczęśliwy, przebywał w niezanym mi miejscu, razem z wieprzami, które go zaakceptowały bez najmniejszego problemu. Czuł się bezpieczny, miał pełny brzuszek i wcale nie chciał stamtąd iść. Wiedząc, że te szczegóły absolutnie nie wystarczą osobom, które go szukały, poprosiłam moje Duchy aby mi pokazały więcej szczegółów.
Jeden ze smoków, który ze mną współpracuje zabrał mnie w lot wzdłuż ulicy ze starymi domami. Opisałam ją osobom, które szukały Tommy’ego. W rzeczy samej, uciekł im w podobnej okolicy i oto zdjęcie, które mi od razu przysłały.